Czeeeeść wszystkim!
Jak widać mamy już wieczór, pogoda za oknem jest nieciekawa, bo non stop wieje wiatr...
Ale co tam! Musieli mnie wygnać z domu na zakupy. Wyprzedaże, wyprzedaże! O tak.
Wstałam około 10:00, (może trochę szybciej) no i doszłam do wniosku, że nic mi się nie chce. Miałam tak zwanego lenia. Ale kto by nie miał!
Tak więc już o 11 z groszem siedziałam w aucie i jechałam na zakupy.
Ha ha... Ale nie sama ^^
Miała jechać ze mną Ruda, ale cycki by jej odpadły, gdyby miała ze mną jechać... (żartuję ;D)
Tak czy inaczej spędziłam w sklepie prawie 5 godzin i wiecie co? Mam dość!
Oczywiście kupiłam wszystko co chciałam i zadowolona wróciłam do domu. Wykąpałam się i grzecznie położę się spać - za kilka godzina zapewne xD
Tak czy inaczej, dzień był udany, a jutrzejszy będzie klęską. Ale o nim opowiem w następnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz